Archiwum  2002 Listopad 1-15  16-30 Grudzień 1-15 16-31 2003 Styczeń 1-15 16-31 Luty 1-15

Dowcip Codziennie nr 105 - 118  (16-31 styczeń 2003)

 Kowalska starannie obejrzała marynarkę męża i nie znalazła na  niej nawet
śladu damskiego włosa:
- No tak - krzyknęła - to już nawet  łysym kobietom nie dajesz spokoju!

Dwóch Żydów zwiedza Watykan, podziwiają przepych i bogactwo. Jeden mówi:
 - Popatrz, a zaczynali od stajenki....

Dwóch prawników weszlo do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagneli z
teczek po kanapce i zaczęli jesc. Natychmiast pojawil sie przed nimi
wlasciciel baru.
- Panowie, bez przesady,nie mozecie tu jesc swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili sie kanapkami.

Z pamiętnika kinomana:
 Piątek
Byłem na Matriksie. Fajny film...
Sobota
Śniła mi się Trinity. Mogliby zbudować tę Matrycę. Już ja bym wiedział,
do czego ją wykorzystać...
Niedziela
Och, Trinity...!!!
Poniedziałek
Poczułem się jak w Matriksie. Jechałem windą z agentem Smithem. To znaczy
z panem Mietkiem spod 23, ale dopiero dziś zwróciłem uwagę na te ciemne
okulary. Zawsze je nosi... Dziwna sprawa.
Wtorek
Spytałem go. Zdziwił się i powiedział, że przecież jest  niewidomy.
Akurat...
Środa
Dobrzy są! Do ostatniej chwili udawał, że nie widzi tej liny. Wolał
stoczyć się aż pod drzwi Grzelakowej, niż dać się zdemaskować. Toznaczy,
że na razie jestem bezpieczny. Nie wiedzą, że ja już WIEM.
Czwartek
Pan Mietek zniknął. Grzelakowa mówi, że leży w szpitalu z połamanymi
nogami.
Udałem, że jej wierzę. Nie mogę jej ufać. Muszę znaleźćMorfeusza.
Piątek
Dałem ogłoszenie do wszystkich gazet codziennych: Do Morfeusza. Wiem
wszystko i jestem gotowy podążyć za białym królikiem. Jeśli chcesz się
przekonać, że wybiorę właściwą pigułkę, czekam na Ciebie jutro w klubie
'Hades' w Warszawie. Będę miał na koszulce znaczek Playboya.
Sobota
Byłem w 'Hadesie'. Niewiele brakowało. Na szczęście w Polsce nawet agenci
Matrixa to patałachy. Od razu ją poznałem. Miała na sobie identyczną, tą
samą czerwoną suknię. Udało mi  się ją zaskoczyć i wystarczył prawy
prosty w szczękę. Wolałem jednak nie czekać aż wstanie z podłogi i zmieni się w
agenta. Zwiałem tylnym wyjściem. Kilku innych mnie goniło, ale byłem dla
nich za szybki. Muszę zacząć ćwiczyć skoki.
Niedziela
Było w "Wiadomościach". 'Damski bokser' - też coś!  Idioci nie wiedzą
jaka jest stawka tej gry!!! Nie wiem, czy mnie nie namierzyli. Mam nadzieję,
że zdążę skończyć montaż  nadajnika i wejść na częstotliwość 1. programu.
Poniedziałek
Trzecia bezsenna noc. Nie mogę sobie pozwolić na przegapienie deja vu.
Wtorek
To już ostatni wpis. Jednak ich nie doceniłem. Właśnie wyważają drzwi.
Jest z nimi trzech agentów. Co kraj to obyczaj. U nas nie noszą garniturów.
Mają nienagannie skrojone  białe fartuchy. Sprytne - kto uwierzy wariatowi?
A więc żegnajcie. The Matrix has got me...

Zimowe pozdrowienia:
Myslisz ze jest zimno?
No coz, wszystko jest wzgledne ...
   +10°C  Mieszkancy domow komunalnych w Helsinkach zamykaja
   okna. Laponczycy (nie mylic z Japonczykami!) sadza kwiatki w oknach.
    +5°C   Laponczycy opalaja sie na balkonie, jezeli slonce
   jest jeszcze  nad horyzontem...
    +2°C   Wloskie samochody nie zapalaja.
    0°C    Woda zamarza.
    -1°C   Oddech staje sie widoczny. Czas zaplanowac urlop
nad morzem  srodziemnym. Laponczycy jedza lody popijajac zimnym piwem.
    -4°C   Kot wchodzi pod koldre.
    -10°C  Czas zaplanowac urlop w Afryce..  Laponczycy ida poplywac.
    -12°C  Zbyt zimno na snieg.
    -15°C  Amerykanskie auta nie zapalaja.
    -18°C  Wlasciciele domow w Helsinkach wlaczaja ogrzewanie.
    -20°C  Oddech staje sie slyszalny.
    -22°C  Francuskie auta nie zapalaja.  Za zimno na jazde na lyzwach.
    -23°C  Politycy zaczynaja wspolczuc bezdomnym.
    -24°C  Niemieckie auta nie zapalaja
    -26°C  Z oddechu uzyskuje sie material na budowe iglo...
    -29°C  Kot wchodzi pod pidzame.
    -30°C  Japonskie auta nie zapalaja
            Laponczyk klnie, kopie w kolo swojej Toyoty i zapala Lade.
   -31°C Za zimno na pocalunki - usta przymarzaja do siebie.
     Laponska druzyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu
   wiosennego
   -35°C  Czas zaplanowac dwutygodniowa kapiel w goracych
   zrodlach. Laponczycy odsniezaja dachy.
   -39°C  Rtec marznie. Za zimno by myslec.
            Laponczycy zamykaja ostatni guzik w koszuli.
   -40°C  Niemiec bierze samochod pod koldre.
            Laponczycy ubiereaja swetry.
   -45°C  Laponczycy zamykaja okienko w wychodku.
   -50°C  Lwy morskie opuszczaja Grenlandie.
     Laponczycy  zamieniaja rekawiczki z piecioma palcami na
   jednopalcowe.
   -70°C  Niedzwiedzie polarne opuszczaja biegun.
           Na uniwersytecie w Rovaniemi organizuje sie bieg
dlugodystansowy.
   -75°C  Sw. Mikolaj opuszcza krag polarny.
       Laponczycy opuszczaja nauszniki z czapek na uszy.
   -250°C Alkohol zamarza. Laponczycy sa wkurzeni.
   -268°C Hel staje sie plynny.
   -270°C Pieklo zamarza.
   -273,15°C Zero absolutne. Brak ruchu czastek elementarnych...
   Laponczycy przyznaja: "Tak jest nieco chlodno, rozlupmy se flaszeczke
na rozgrzanie ..."

Bardzo niewiele osób potrafi dobrze zrobić laskę. Poza tym jest to
czynność znacznie bardziej pracochłonna, niż się powszechnie uważa.
Jeśli chcesz zrobić laskę sobie - zastanów się dwa razy. Pozwól raczej,
żeby zrobił ci ją ktoś inny. W gruncie rzeczy jedyny sens robienia laski
leży w ilości - im więcej, tym bardziej się opłaca. Trudno jest jednak
znaleźć kogoś, kto przyzna się, że z tego żyje. Nieliczni profesjonaliści
zazdrośnie strzegą szczegółów robienia laski. Jeśli i ty chcesz spróbować,
postępuj wedle poniższych wskazówek.

1. Tajemnica dobrej laski (podobnie jak np. dobrego loda), leży w jakości
surowców. Dlatego powinieneś zacząć od wizyty w tartaku, by wybrać
odpowiednio sezonowane drewno, czyli drzewo ścięte kilka miesięcy temu i
właściwie magazynowane. Najlepiej bukowe.

2. Etap drugi to cięcie drewna na długie, wąskie kawałki. Zrobią to dla
ciebie w tym samym tartaku.

3. Z kawałków drewna na specjalnej maszynie (tzw. drążarce) uformuj kije.
Drążarki, podobnie jak porządnie zrobione laski, należą już do rzadkości.
Trudno je kupić, stąd ich cena ma charakter wyłącznie umowny. Na drążarce
ustawia się rozmiary laski. Maszyna zrobi ci kije o żądanej długości i
grubości.

4. Twarde kije poddaj następnie zmiękczaniu w parniku - podgrzewanym
pojemniku z parą wodną. Parowanie sprawia, że kij staje się elastyczny i
można wygiąć go w laskę. Długość parowania jest tajemnicą zawodową ludzi i
instytucji żyjących z robienia lasek. Będziesz więc musiał
poeksperymentować, żeby wiedzieć, kiedy kij wyjąć.

5. Gięcie kija na giętarce to już tylko formalność. O giętarkę jest nieco
łatwiej niż o drążarkę, ale i tak trochę kosztuje. Można uznać, że laska
wygięta to właściwie już laska zrobiona.

6. Po wygięciu włóż laskę do pieca, żeby ją wysuszyć. Znów musisz sam
wyczuć, kiedy laskę wyjąć. Nie ma nic gorszego niż zbyt sucha laska.

7. Odpowiednio wysuszoną laskę poddaj zabiegom kosmetycznym
- wygładzaniu na szlifierce i bejcowaniu na dowolny kolor.

8. Wysuszywszy pomalowaną
laskę, nadaj jej ostateczny połysk, zanurzając w lakierze. Pamiętaj,
żeby nie przesadzić. Zbyt gruba
warstwa lakieru na lasce wygląda obciachowo.

9. Wreszcie na końcówkę laski załóż gumkę. Najbardziej trendowe są, jak
wiadomo, gumki czarne.

10. Jeśli jest to pierwsza laska, jaką zrobiłeś w życiu, masz wyłącznie
powody do radości - jakoś to poszło, nie było tak strasznie, a poza tym
następne laski na pewno wyjdą ci jeszcze lepiej.

Rozmawia dwóch palaczy haszyszu:
- Kocham jarać dobry haszysz.
- Ja też, ale słyszałem, że pamięć od tego szwankuje.
- Ja tam nie mam z tym kłopotów.
- Kłopotów z czym ???

Szatnia w lazni. Na wieszakach wisza ubrania. W pewnym momencie w jednym
z nich dzwoni telefon komorkowy.
Rozbierajacy sie obok mezczyzna wyciaga komorke:
- Czesc kochanie, o co chodzi?
- (...)
- A ile to futro kosztuje ? 5000 ? Troche drogo, ale, dobrze, kup sobie.
Po zakonczeniu rozmowy facet bierze komorke i wchodzi do pomieszczenia
lazni. Juz od drzwi wola:
- Chlopaki, czyj to telefon ?

Przychodzi spóźniona sekretarka (blondynka) do pracy i rozpacza.
Zatroskany szef pyta co sie stalo ?
- Nieszczęście - umarła mi matka.
Szef proponuje dzień wolny, jednak blondynka stanowczo odmawia, mówiac,
ze wsród ludzi, przy pracy, zapomni o nieszczęściu.
Po godzinie szef widzac zaplakana sekretarke pyta o szmopoczucie.
Blondynka odpowiada:
- Kolejne nieszczęście szefie, dzwoniła moja siostra - jej matka tez nie żyje.


Mąż wraca z pracy i widzi w popielniczce dymiace cygaro.
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam: skąd jest to cygaro?!?
Nagle odzywa sie głos z szafy:
- Z Hawany, idioto

Siedzi pijamy facet w barze i przechodząca obok niego kelnerka mówi:
- Ale pan jest pijany!!!!
A on na to:
- A pani jest brzydka!!!! I po chwili dodaje: Ale ja jutro będę trzeźwy!

Facet przeglądał gazetę, gdy jego uwagę przykuło krzykliwe ogłoszenie:
"Nowe Porsche, sprzedam ! 500 $"
Pomyślał, że to żart, lecz pomimo wszystko postanowił sprawdzić. Pojechał
pod wskazany adres, drzwi otworzyła mu starsza elegancka pani, która
natychmiast zaprowadziła go do garażu. Otworzyła bramę, wewnątrz naprawdę
stało nowiutkie porsche.
Zaskoczony facet zapytał czy mógłby się nim przejechać (chciał sprawdzić
czy jest w nim silnik...)
Naturalnie, powiedziała pani dając mu kluczyki. Po objechaniu kilku
przecznic stwierdził, że wszystko było perfekt.
Gdy wrócił pod dom starszej pani, zapytał zaskoczony
- Dlaczego chce pani sprzedać to auto za jedyne 500 dolarów ?
Odpowiedziała ze spokojnym uśmiechem
- Mój mąż właśnie uciekł ze swoją sekretarką, zadzwonił, mówiąc mi, że
mogę zachować dom i meble, prosił jedynie abym sprzedała porsche i wysłała
mu pieniądze...

Trwa seans filmowy. Ciemno....
Nagle rozlega sie oburzony  damski głos:
- Czy mógłby Pan położyć swoją rękę gdzie indziej?
- Mógłbym, ale robię to pierwszy raz i nie mam jeszcze tyle śmiałości.

Młody indianin przychodzi do swojego ojca i mówi:
- Ojcze dlaczego mam takie imie jakie mam? Dlaczego moja siostra ma na
imię Poranna Rosa?
Na to wódz:
- Bo została poczeta na porannej rosie.
- A dlaczego mój brat ma na imię Szybki Jeleń?
- Bo gdy został poczęty, to obok jego matki przebiegł szybki jeleń. Czy
masz jeszcze jakieś pytania  Pęknięta Gumo?

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i
mówi:
Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez
wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy
dla siebie.
- A co to będzie? - Pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.

W szkole pani na matematyce:
- Jasiu, podaj definicje trojkata.
Wstaje Jasio i mowi:
- Dyrektywa UE/12345678/2002/Mat
- Pała!  powinno być: UE/12345677/2002/Mat!
- A   UE/12345678/2002/Mat to kwadrat!

- Co maja wspolnego fundusze z Unii Europejskiej i kosmici?
- Ciągle o nich słyszysz, ale nigdy nie widziales.

   Zdarzylo sie pewnego razu, ze Unia Europejska posiadla zlomowisko w
   samym srodku pustyni.
   Unia orzekla, ze ktos moze dokonac kradziezy ze zlomowiska, zatem
   stworzyla stanowisko nocnego stroza i zatrudnila do tej pracy
   czlowieka.
   Nastepnie Unia powiedziala:
   - Jak stroz nocny moze wykonywac swoja prace, kiedy nie dostal
     instrukcji?
   Stworzyla zatem Unia Dzial Planowania i zatrudnila dwoje ludzi -
   jednego do pisania instrukcji, drugiego do odmierzania czasu pracy.
   Nastepnie Unia Europejska rzekla:
   - Skad moge wiedziec, czy nocny stroz wykonuje swa prace prawidlowo?
   Zatem Unia stworzyla dzial Kontroli Pracy i zatrudnila dwoje ludzi,
   jednego do zbadania problemu, a drugiego do pisania raportow.
   Nastepnie Unia powiedziala:
   - W jaki sposob nalezy tym wszystkim ludziom placic?
   Unia stworzyla wiec stanowisko referenta do spraw obliczania czasu
   pracy i ksiegowego, po czym zatrudnila na te stanowiska dwoje ludzi.
   I rzekla Unia:
   - Kto bedzie odpowiadal za tych ludzi?
   I Unia stworzyla Dzial Administracji i zatrudnila w nim troje ludzi
   - kierownika administracyjnego, jego zastepce i sekretarke.
   I Unia oznajmila:
   - Przez rok przekroczylam budzet o 18 tysiecy, musze zatem dokonac
     ciec w budzecie.
   I zwolniła Unia z pracy nocnego stróża.

Stoi na stacji lokomotywa,
która ma jeździć na biopaliwa.
Chciałaby jechać, ale nie może,
bo to po pierwsze wypada drożej,
po drugie, skutkiem jakichś przekrętów,
w kraju brak kilku biokomponentów,
a jak się kupi je z zagranicy,
to będą stratni polscy rolnicy.
Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
ze wzrosną wokół zanieczyszczenia,
po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
na biedny silnik lokomotywy...
Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
a każdy gotów nie tylko przysiąc,
lecz także dowieść w uczonych pracach,
ze ta ustawa się nie opłaca,
to ją ochoczo przegłosowali
znaczną większością Wysokiej Sali
zlobbingowani nasi posłowie,
co kłopot maja z olejem.
W głowie.

-Co jest najszybsze w kompie 286 ???
-Wiatraczek.

Gość do kelnera:
- Poprosze befsztyk.
- Nie ma.
- Poprosze kotlet schabowy.
- Nie ma.
- To może jajecznice.
- Nie ma.
- W takim razie poprosze moj płaszcz!
Kelner spoglada na wieszak i mowi:
- Przykro mi, ale też już nie ma.

Józek, stary wedkarz, chce zaprosic Staska na ryby:
- Stasiek jedz ze mna w sobote na ryby ..
- Józek, ale co ty mi proponujesz, przeciez ja nigdy w życiu żadnej ryby
nie zlowilem, bo nie umiem...
- A co tu umieć? Nalewasz i pijesz...

- Co by było, gdyby Prokom pisał oprogramowanie dla elektrowni atomowych?
- Nic, nic by już nie było.

- Dlaczego łysy jeździ na rowerze z rozpiętym rozporkiem?
- Żeby poczuć wiatr we włosach...

PAMIĘTNIK KOTA
  Dzień 752
Moi więziciele ciągle dokuczają mi jakimiś dziwnymi kołyszącymi się na
sznurku przedmiotami. Sami rozrzutni w jedzeniu świeżego mięsa karzą mi
wcinać jakieś suche płatki. Tylko nadzieja ucieczki trzyma mnie przy życiu
a zniszczenie jakiegoś mebla daje mi troszeczkę satysfakcji. Możliwe że
jutro zjem im jakiegoś kwiatka.
  Dzień 761
Dzisiaj biegałem pod nogami moich więzicieli z myślą o ich morderstwie. I
prawie mi sie to udało. Muszę spróbować na szczycie schodów. W celu
obrzydzenia i zniechęcenia tych bezmoralnych oprawców, zmusiłem się raz do
zwymiotowania na ich ulubiony fotel. Muszę spróbować to powtórzyć im na
łóżko.
   Dzień 762
Spałem cały dzień tylko po to aby drażnić tych więzicieli w późnych
godzinach nocnych niekończącymi się prośbami o strawę.
  Dzień 765
Urwałem myszy głowę. I przyniosłem im samo jej ciało w celu wzbudzenia
strachu w ich sercach. Niech wiedzą do czego jestem zdolny. Oni
szczebiotali tylko radośnie jaki to ze mnie dobry kot. HMMM. Plan zawiódł.
Dzień 768
W końcu zdałem sobie sprawę co z nich za sadyści. Bez żadnej podstawy
wybrali mnie do wodnych tortur. Tym razem jednakże do tortur został
włączony palący i pieniący środek chemiczny zwany 'szamponem'. Jaki chory
umysł mógł wynaleźć taki płyn? Moim jedynym sposobem na zapomnienie o żalu
jest kawałek kciuka który dalej siedzi mi między zębami.
   Dzień 771
Odbyło się jakieś spotkanie ich wspólników. Zamknęli mnie samego na ten
czas. Jednak mogłem słyszeć odgłosy i odory tych szklanych rurek, które
oni nazywają "piwo". Usłyszałem także, że moje zamknięcie spowodowane było
moją siłą "uczulenia". Muszę się dowiedzieć, co to takiego i jak to użyć
na swoją korzyść.
   Dzień 774
Jestem przekonany, że inni uwięzieni są ich oddanymi służącymi a może
nawet kapusiami. Pies jest rutynowo wypuszczany na dwór, a jak wraca to
wygląda na więcej niż uradowanego. On musi być stuknięty. Natomiast ptak
na pewno jest donosicielem. Opanował ich straszny język do perfekcji
(podobny do mowy kretów) i gada z nimi nieustannie. Jestem pewny że zdaje
on raport z każdego mojego kroku. Ponieważ jest on umieszczony w metalowym
pomieszczeniu, jego bezpieczeństwo jest zapewnione. Poczekamy, zobaczymy -
to tylko sprawa czasu.


Gdzieś daleko na biegunie południowym idą sobie po krze niedźwiedzica z
niedźwiedziątkiem. No i maluch pyta:
- Mamooooo... czy ja jestem mis Grizzly???
- Nie syneczku, ty jesteś mis polarny.
Po jakimś czasie.
- Mamooooo... czy ja jestem mis brunatny???
- Nie mój drogi, ty jesteś mis polarny.
Znowu po chwili.
- Mamooooo... a może ja jestem mis koala???
- Nie moje dziecko, ty na pewno jesteś mis polarny.
Po chwili zastanowienia mis mówi:
- To kur... dlaczego jest mi tak zimno?????

Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy
kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy
ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie
rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:
- Skąd ty miałeś tyle kasy żeby zafundować sobie to wszystko?
- A wiesz, mam złotą rybkę która spełnia każdemu życzenie.
- Pożycz mi ją! Jutro ci oddam!
- Dobra, tylko uważaj, ona jest trochę przygłucha, musisz do niej wyraźnie
mówić.
Pożyczył rybkę i szczęśliwy wraca do domu. Postawił ją na stole i głośno,
wyraźnie i powoli mówi do niej:
- Złota rybko! Chcę mieć górę złota.
Rybka na to:
- O.K. Idź spać a rano życzenie będzie spełnione.
Wstaje na drugi dzień a jego dom przygnieciony przez górę błota. Chwycił
rybkę, leci do kumpla i mówi:
- Coś ty mi dał! Chciałem od niej górę złota a ona mi dała górę błota!
Kumpel na to:
- Mówiłem ci, że jest trochę głucha. Co to myślałeś, że ja chciałem mieć
wielki tenis???

Rozmawia dwóch psychologów.
- Wiesz, to dziwne - mówi pierwszy - Wystarczy krzyknąć ,,aaaaaa!" w
bibliotece, a wszyscy się na ciebie gapią w milczeniu.
- A próbowałeś zrobić to samo w samolocie? - mówi drugi. - Wszyscy się
przyłączają.

Po czym poznać, że jesteś na dobrym przyjęciu?
- Dziewczyna wyskakuje z tortu.
A po czym rozpoznasz, że jesteś na przyjęciu u bulimiczek.
- Tort wyskakuje z dziewczyny.

Przychodzi dziadek do lekarza. Lekarz mówi:
- Mam dla pana złą i bardzo złą wiadomość.
- Najpierw poproszę bardzo złą - mówi dziadek.
- Ma pan raka i zostało panu pół roku życia.
- A ta zła?
- Ma pan również chorobę Alzheimera.
- Dzięki Bogu - mówi dziadek. - Bo myślałem, że mam raka...

- Czym się różni erotyka od pornografii?
- Erotyka - gdy używasz piórka. Pornografia - gdy całej kury.

- Czy nie widziała pani mojego męża? Godzinę temu poszedł utopić w rzece
kota...
- Skoro pani wie, gdzie jest, to czemu pani pyta?
- Bo kot wrócił do domu...

- Baco, co robicie, kiedy macie czas?
- Siedzem i dumiem..
- A jeśli nie macie czasu?
- To ino siedzem...

Facet kładzie zegarek na ziemi, przejeżda go rower, podnosi zegarek,
pokazuje. Zegarek jest w stanie idealnym.
Głos zza kadru: "To jest zegarek firmy Sony".
Kładzie zegarek na szosę, przejeżda po nim ciężarówka, zegarek OK.
Głos zza kadru: "To jest zegarek firmy Sony".
Kładzie zegarek na torze kolejowym, przejeżda po nim pociąg, podnosi -
zegarek bez żadnej skazy.
Głos zza kadru: "To jest zegarek firmy Sony".
Kładzie na kamieniu i wali młotkiem. Zegarek rozsypuje się w drobny mak.
Głos zza kadru: "To jest młotek firmy Bosch".

- Panie doktorze, mój mąż mówi przez sen.
- Niestety, nic na to nie mogę poradzić.
- Kiedy mi nie chodzi o to, żeby go pan z tego wyleczył. Chciałam tylbko,
żeby on mówił wyraźniej, bo nic nie rozumiem.

- Kiedy zajacowi dokuczają zęby?
- Jak go psy gryzą.

Copyright by DowcipCodziennie.prv.pl All Right reserved 2002-2003 Webmaster